• Aktualność
  •  
  •  

Wrześniowe spotkanie Klubu Czytelnika

„Słynne lekcje w literaturze”

Wrześniowe  spotkanie  Klubu Czytelnika odbyło się 19.09.2017 r. i zostało poświęcone  rozmowom pod hasłem :  „Słynne lekcje w literaturze”. 

Szkoła, zwłaszcza w utworach  o rysach autobiograficznych i sentymentalnych, takich jak  „Wspomnienia niebieskiego mundurka” W. Gomulickiego, czy powieść T. Konwickiego pt. „Kronika wypadków miłosnych”, pokazywana jest nie tylko, jako instytucja przekazująca wiedzę, ale przede wszystkim, jako miejsce o specyficznej atmosferze - pierwszych przyjaźni, pierwszych miłości i  drobnych kawałów robionych nauczycielom…… To na ogół szkoła idealizowana, wspominana z łezką w oku. Stary budynek, stary woźny, stary nauczyciel, uczniowie dokazujący na lekcjach i próbujący oszukać nauczycieli i romantyczna pensjonarka są stałymi elementami takich utworów. Podobne klimaty nasze Klubowiczki odkryły w powieściach młodzieżowych , takich jak „Szatan z siódmej Klasy” K. Makuszyńskiego, czy „Sposób na Alcybiadesa” E. Niziurskiego. W literaturze bardzo często przewijają się motywy szkoły, nauczyciela, ucznia oraz lekcji. Przykładem tego mogą być dwa opisy lekcji języka polskiego, zamieszczone w „Ferdydurke:  W. Gombrowicza oraz w „ Syzyfowych pracach” S. Żeromskiego. W obu utworach szkolna rzeczywistość dzieli się na dwa światy współistniejące obok siebie. To świat uczniów i świat nauczycieli. Moment lekcji to czas,  kiedy obie te rzeczywistości muszą się spotkać. To sytuacja konfrontacji, której przebieg wyznacza  tok lekcji. Jak słusznie zauważyły Czytelniczki w obu utworach sytuacja lekcji nosi znamiona groteski. Słynna lekcja polskiego z „Ferdydurke”, na której zmusza się uczniów do bezmyślnego powtarzania, iż „ Słowacki wielkim poetą był”, robi duże wrażenie na czytelniku! Szkoła staje się miejscem ogłupiania, zmusza ludzi do myślenia stereotypami. Nauczyciele wtłaczają do uczniowskich głów gotowe formułki. Pedagodzy w ”Ferdydurke” nie są autorytetami, nie budzą podziwu ani strachu, tylko …politowanie.

Całkowicie odmiennie lekcja oraz jej uczestnicy , przedstawiają się we fragmencie utworu Z. Herberta pt. „Lekcja łaciny”. Klubowiczki zwróciły uwagę na postać niezwykłego pedagoga, który stwierdza, iż nikogo nie zamierza zmuszać do nauki, dla niego liczy się jedynie mądrość , a także rozsądek podopiecznych. Pedagog troszczy się o ich wychowanie moralne, ponieważ gardzi kłamstwem. Nauczyciel widzi problemy uczniów, dlatego wyraża zgodę, na to by wstawali z ławek i krzyczeli na cały głos, byleby robili to po łacinie…. Z biegiem czasu uczniowie coraz bardziej interesują się lekcjami już nie przymusu , ale z wielkiej chęci i przyjemności.

Kulbowiczki zafascynowane były szczególnie powieścią N. Kleinbaum pt. „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Książka opowiada o charyzmatycznym nauczycielu literatury angielskiej, Johnie Keatingu, który rozpoczyna pracę w ekskluzywnej, ale bardzo konserwatywnej szkole dla chłopców. Keating wprowadza nowe, niekonwencjonalne metody wychowania, powodując zamęt w środowisku nauczycieli, a jednocześnie zyskuje szacunek uczniów. Podczas lekcji literatury przekonuje podopiecznych, aby uwierzyli we własne siły, aby dążyli do tego, by ich marzenia się spełniły.

Uczestniczki spotkania zwróciły również uwagę na to, że szkoła może być narzędziem indoktrynacji. Tak np. jest w „Syzyfowych pracach” S. Żeromskiego, gdzie zmusza się uczniów do mówienia po rosyjsku  nawet na przerwach i zabrania się poznawania polskiej literatury i kultury. Na zakończenie spotkania wywiązała się bardzo ciekawa rozmowa  o znanych filmach, w których szkoła jest narzędziem indoktrynacji. Mowa tutaj o filmach „Marcowe migdały” i „Yesterday” R. Piwowarskiego, czy „Ostatni dzwonek” M. Łazarkiewicz. W szkole uświadamia się politycznie uczniów, tłumaczy im historie, komentuje bieżące wydarzenia polityczne w jednym słusznym, komunistycznym duchu….

Służą do tego lekcje historii i wiedzy o społeczeństwie, ale także przymusowy  udział w wiecach, manifestacjach politycznych, pochodach.