poniedziałek, 20 listopada 2023 r.
W środę 15 listopada 2023 roku budynek Biblioteki Publicznej im. Tadeusza Biernata w Niepołomicach zapełnił się gwarem ponad dwustu młodych czytelników – uczniów klas piątych i szóstych ze szkół podstawowych leżących na terenie naszej gminy, tj. Niepołomic, Podłęża i Zabierzowa Bocheńskiego. Uczestniczyli oni w dwóch spotkaniach autorskich, które zorganizowane zostały jako wydarzenia towarzyszące w ramach 10. Festiwalu Literatury dla Dzieci w Krakowie/Niech żyje literatura!
Pierwsze spotkanie o godz. 10-tej poprowadziła Pani Maria Strzelecka. Opowiedziała o tym, co kocha, co jest dla niej ważne, czyli o swojej małej ojczyźnie odnalezionej trzydzieści lat temu w Beskidzie Niskim.
Tak też zatytułowana została seria książek adresowanych do młodych czytelników:" Beskid bez kitu". Bez kitu, czyli bez oszukiwania przedstawia w niej autorka prawdę o historii, kulturze i przyrodzie tego regionu. Akcja pierwszej części opowieści osadzona została w latach 60-tych, w czasach ustroju komunistycznego, kiedy w Beskidach były jeszcze PGR-y. Bohaterka przyjeżdża tam z rodzicami i nic nie wie o tym miejscu. Zaprzyjaźnia się z „przyszywaną” babcią Teklą, która opowiada jej o historii, o zwierzętach…, zabierając tym samym wszystkich czytelników w podróż po magicznym i niezwykłym świecie. Część druga – "Beskid bez kitu. Zima" przenosi nas do okresu międzywojennego, gdy na tym terenie w 1920 roku była jeszcze bardzo ludna wieś, a babcia Tekla miała zaledwie kilkanaście wiosen. Przywołuje wspomnienia Łemkowszczyzny, tej sprzed lat, tętniącej życiem… I wreszcie ostatnia, najnowsza część – "Hajda. Beskid bez kitu" – dzieje się po II wojnie światowej, niestety w czasach, gdy jeszcze nie wszyscy wrócili do domu, niektórzy musieli ukrywać się w lasach, działając w partyzantce, a domy zwykłych mieszkańców tego regionu narażone były na napady i grabieże majątku.
W swych książkach - oprócz historii - Pani Maria Strzelecka wiele miejsca poświęciła - przyrodzie. W poznaniu jej piękna niewątpliwie pomagają piękne - zaprojektowane i wykonane samodzielnie przez nią - ilustracje. Zarówno te w technice drzeworytu, jak i akwareli, doskonale oddają wszelkie tajniki tamtejszej fauny i flory, stając się wręcz niewyczerpanym źródłem bezcennych informacji na ich temat
Co przedstawiają ilustracje? Różne zwierzęta, które żyją w Beskidzie, np. niedźwiedzia z małymi, które budzą się na wiosnę i bobry, które budują żeremie (tamy), zatrzymują wodę, która wsiąka i nie ma wtedy suszy; chatę, w której mieszkają bohaterowie; różne kształty szyszek i rodzaje drzew iglastych; kruka Worona (po łemkowsku woron znaczy kruk), który bardzo pomaga dziewczynom, bo z góry widzi lepiej i dalej…; kolędników; gryzonie (krety, myszy), owady (pająki, biedronki, mrówki…), rośliny, kwiatki, itp. Niewątpliwą ciekawostką będzie strona z alfabetem łemkowskim i oznaczeniem, jakie litery odpowiadają naszym polskim. Dzięki temu np. na starym cmentarzu łemkowskim można rozszyfrować inskrypcje nagrobne i dowiedzieć się czegoś więcej o pochowanych tam osobach.
Pani Maria Strzelecka wyjaśniła dzieciom na czym polega trudna sztuka drzeworytu, czyli ilustracji wykonanych w technice czarno-białej. Najpierw zostały one wyrzeźbione w lipowym drewnie, po to, by potem odbić je na papierze i to jeszcze w lustrzanym odbiciu. Można powiedzieć, że to taki "drewniany stempel" i to odwrotny. Technika bardzo żmudna i pracochłonna, ale efekt – przepiękny. Dodatkowo współgrający z wyglądem górskiego krajobrazu w zimowej szacie. Zima to szczególnie magiczna pora roku, wszystko pokryte jest śniegiem, pagórki przysypane grubą warstwą śniegu, tworzą zamarznięty ocean… Taki sam związek przyczynowy można odnaleźć w tomie poświęconym wiośnie. Ta pora roku niezmiennie kojarzy się z zielenią, wiosną jest dużo wody, bo topnieje śnieg, stąd ilustracje do tej części autorka wykonała farbami akwarelowymi.
Pod koniec spotkania pani Maria Strzelecka zaprezentowała jeszcze jedną ze swych książek, tym razem poświęconą wyjątkowemu malarzowi z Krynicy – Nikiforowi - i taki też nosi tytuł. Nie chodził do szkoły, bardzo mało i niewyraźnie mówił, ale uwielbiał malować. Robił to zawsze na świeżym powietrzu, na krynickim deptaku. Co ciekawe malował siebie jako generała albo biskupa, kogoś ważnego, przeciwnie niż było w rzeczywistości… To jeszcze jeden dowód na to, że malarstwo było dla niego najlepszym azylem, miejscem ukojenia, dającym poczucie bezpieczeństwa. I ostatecznie życie powtórzyło scenariusz – kiedyś niedoceniony, dziś bardzo drogi… Potwierdzeniem tej zasady będzie również premiera tłumaczenia tej książki na język koreański, połączona z wystawą prac artysty. Wydarzenie to będzie miało miejsce w przyszłym roku, w rocznicę urodzin Nikofora – 21 maja – w Korei.
Pośród pytań do autorki padło i to związane z drugą formą jej działalności – malarstwem. Pani Maria Strzelecka przyznała, że bardzo lubi malować sylwetki młodych ludzi, ale nie tak zwyczajnie, tylko trochę magicznie – na przykład z głową sarenki. Te prace artystki można obejrzeć na stronie: mariastrzelecka.pl
Na zakończenie spotkania autorka podzieliła się z młodymi ludźmi niezwykle interesującym odkryciem. Mianowicie zbierając materiały do książki, dotarła do informacji o Aleksandrze Wisłockiej, nauczycielce w tamtejszej szkole. Dzisiaj na terenie Beskidu jest nawet szkoła jej imienia. Ona sama zginęła w czasie okupacji niemieckiej, ale Pani Maria Strzelecka nie znając jej historii, przez zupełny zbieg okoliczności , opisała ją w jednej ze swych bohaterek. To babcia Tekla – przedstawiona jako starsza kobieta, chodząca z laską i paląca fajkę – być może tak właśnie by wyglądała, gdyby nie straszne doświadczenia II wojny światowej…
Ciekawostka: Pierwsza część "Beskidu bez kitu" została również udostępniona czytelnikom w formie audiobooku. Można jej wysłuchać na stronie storytel - głos podkłada aktorka Dominika Kluźniak, ta sama, która dubbingowała m.in. Meridę Waleczną.
Anna Słodka