• Aktualność Relacje
  •  
  •  

Spotkanie z Marią i Janem Peszkami

wokół książki "Naku*wiam zen”

11 października  w Sali akustycznej  Zamku Królewskiego w Niepołomicach odbyło się niezwykłe spotkanie. Mieliśmy przyjemność gościć Marię i Jana Peszków, którzy na zaproszenie Biblioteki Publicznej przybyli do Niepołomic.

Ta znakomita para artystów przyciągnęła tłumy widzów. Sala zamku wypełniona była po brzegi. Okazją do spotkania była napisana przez Marię książka pt. "Naku*wiam zen”. Jest to, jak możemy przeczytać w recenzji: „Szczera do bólu, porywająca książka o nieszablonowej relacji dwojga wybitnych artystów, którzy są także ojcem i córką”.  

Jan Peszek jest  znanym i cenionym aktorem teatralnym, filmowym i telewizyjnym, reżyserem teatralnym i Profesorem krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego. Jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, którą ukończył w 1966 roku. W swoim dorobku ma role u najsłynniejszych polskich reżyserów teatralnych. Zagrał również w kilkudziesięciu polskich filmach. Grał wiele ról  m.in. w Teatrze Nowym w Łodzi i  Teatrze Starym w Krakowie, a w ostatnich latach regularnie pojawiał się na scenach warszawskich (Teatr Narodowy i Teatr Rozmaitości). Jan  Peszek jest artystą wyprzedzającym czas,  scalającym wirtuozerski warsztat i dyscyplinę formy z emocjonalnym wyzwaniem. Jego oryginalne artystyczne wybory rozpoczęły się bardzo wcześnie, podczas studiów w 1963 roku, kiedy dołączył do awangardowego zespołu MW2. Spotkanie z Bogusławem Schaefferem, jego muzyką i dramaturgią, w dużej mierze określiły Peszka - aktora. Prywatnie jest mężem Teresy i ojcem Marii i Błażeja. 

Maria Peszek – jak wcześniej zostało wspomniane – córka Jana Peszka jest wokalistką, aktorką, autorką tekstów i performerką. W roku 1996 ukończyła krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną, tę samą Uczelnię, którą 30 lat wcześniej ukończył Jej ojciec Jan.  Jako aktorka zadebiutowała już w 1984 roku. W tym samym roku pojawiła się na deskach krakowskiego Teatru Juliusza Słowackiego w „Weselu”, w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Jako aktorka teatralna występowała również na scenie Teatru Studio i Teatru Narodowego w Warszawie. Ma na swoim koncie szereg kreacji filmowych, telewizyjnych i teatralnych, a także liczne role w spektaklach Teatru Telewizji. W 2005 roku rozpoczęła karierę muzyczną. Jak sama mówi wynikało to z potrzeby samostanowienia oraz z poszukiwania innego rodzaju kontaktowania się ze światem. Od dziecka przygotowywała się do bycia dobrą aktorką, co wynikało w głównej mierze z tego, że właśnie z aktorskiej rodziny pochodzi, ale to nie wystarczało, nie chciała przekazywać treści, które napisał ktoś inny. Stara się zawsze szukać nowej ścieżki, porzuca coś i stwarza coś na nowo. Dochodzi do pewnego punktu, do takiego etapu, że jest zadowolona, a nawet szczęśliwa z tego co zrobiła, ale nie ciekawi jej już co będzie dalej.

Naszych gości, a także wszystkich przybyłych na spotkanie powitała Dyrektor Biblioteki Joanna Lebiest. To wydarzenie, jak  powiedziała, doskonale wpisuje się w cykl wyjątkowych spotkań, które odbyły się w tym roku i były zorganizowane przez  Bibliotekę. Były to to spotkania z: Magdaleną Zawadzką, Jarosławem Kurskim i ostatnie wydarzenie – wernisaż i wystawa „Rodziny Czumów z Niepołomic”, która łączy 100 lat historii Polski z  historią rodzinną.  Ten cykl zamyka spotkanie z parą nietuzinkowych artystów – Marią i Janem Peszkami. 

Spotkanie z parą artystów poprowadziła Paulina Szewczyk, a tematem rozmowy była napisana przez Marię Peszek, w formie wywiadu, albo inaczej – rozmowy córki z ojcem – książka. Daleka od bylejakości, zdawkowości, „szczera do bólu”, autentyczna i prawdziwa.Tytuł „Naku*wiam zen” według autorki po pierwsze dobrze brzmi, a po drugie przeciwstawia dwie sfery, dwa żywioły reprezentujące ojca i córkę. Jest jak muzyczna partytura, która pozostawia wyobraźni pole do popisu. Książka jest próbą znalezienia balansu w trudnych czasach (powstała w czasie pandemii)oraz próbą pogodzenia sprzeczności natury ludzkiej. Jest odnajdywaniem siebie. Artyści szczerze i odważnie odpowiadali na pytania o okoliczności powstania książki, o to kto nadawał ton wywiadowi. Jan Peszek wiedział iż Maria będzie zadawać istotne pytania, a co za tym idzie nie zawsze łatwe. Starał się odpowiadać na nie „serio i nie koloryzować”. Niestety, nie zawsze było łatwo, mimo, że nie boi się wyzwań i trudnych sytuacji. Wspólna rozmowa uzmysławiała pewne rzeczy, sytuacje, których nie można już cofnąć, wymagała spojrzenia w  głąb samego siebie.

Zarówno w książce jak i na spotkaniu można było zauważyć, że między ojcem i córką istnieje niezwykła więź.  Bez niej, myślę bardzo trudno byłoby zadawać takie pytania własnemu ojcu, a jeszcze trudniejsze, a wręcz niemożliwe byłoby na nie odpowiedzieć. Umówili się, że będzie to „podróż nieustraszona”. Podróż przez pytania o wiarę, miłość, seksualność, przydatność społeczną i o to czy warto być patriotą.  Jan Peszek mówił, że nie było pytań, na które nie chciałby odpowiedzieć, ale były pytania, które „stawiały na baczność” i najbardziej wyczerpujące było znalezienie uczciwej, prawdziwej odpowiedzi. Lektura „Naku*wiam zen”, zmusza do refleksji, wzbudza zazdrość, że można właśnie w taki sposób rozmawiać. W nieoczekiwany sposób odkrywa pokłady czułości i jest według Jana Peszka próbą zrozumienia samego siebie. Artyści na spotkaniu z pewną dozą humoru, ale i ogromną szczerością opowiadali o sobie, o tym co wynieśli z domu, o szacunku do siebie nawzajem i do bliskich osób i o tym, że zawsze należy ze sobą rozmawiać, o wszystkim, także o rzeczach ważnych  i żeby się słyszeć, „bo my słuchamy, ale się nie słyszymy”. Według Jana Peszka książka nie wyczerpuje tematu,  „bo ludzie są niewyczerpalni”. Za to można ją otworzyć w dowolnym miejscu i zacząć czytać na dowolnej stronie.

Na spotkaniu nie zabrakło pytań o to, jak to jest być córką artysty oraz o to, jak się wytrzymuje z takim nieprzewidywalnym dzieckiem – artystą. Na pytanie czy to strach przed porównywaniem ze sławnym ojcem popchnął ją do odejścia z aktorstwa i wyboru nowej artystycznej drogi, Maria Peszek odpowiedziała, że trochę na pewno, ale głownie była to potrzeba samostanowienienia i poszukiwanie innego rodzaju kontaktowania się ze światem. Obecnie wyraża siebie poprzez muzykę, teksty piosenek, performance.  I oczywiście poprzez książkę. „Tym razem  nie używam zapałek. Nie wzniecam rewolucji. Nie krzyczę „Róbmy dym”. Zeszłam z barykad. Chcę się podzielić opowieścią o niełatwej, ale wspaniałej relacji z ojcem i ogrzać serca. Chcę zabrać was w podróż do źródła mojej siły, a przy okazji sama zrozumieć, skąd się wzięłam, taka, a nie inna. To opowieść o sensie rozmowy szansie na szczęście w każdych okolicznościach. O afirmacji życia. Jest trochę jak kompas, dzięki któremu łatwiej nawigować przez niespokojny czas”.  – pisze autorka. A Jan Peszek dodaje, że stara się żyć według ostatnich słów swojej babki Stefanii, które skierowała do niego  z okna pociągu (trzy dni później zmarła): „Janeczku pamiętaj, życie jest piękne. I krótkie jak przeciąg”.  

Na spotkaniu można było zakupić książkę, autorstwa Marii Peszek i otrzymać osobiste dedykacje z autografami obojga artystów. Współorganizatorem spotkania był Zamek Królewski w Niepołomicach Sp. z o.o.

Ewa Korabik