• Aktualność Relacje
  •  
  •  

Spotkanie z Jerzym Trelą

wspaniałym aktorem, człowiekiem-legendą

Mimo niesprzyjającej aury, wtorkowy wieczór (21.05) okazał się wyjątkowy. Otóż naszym gościem na spotkaniu autorskim zorganizowanym przez bibliotekę był Jerzy Trela. Wspaniały aktor, człowiek-legenda, artysta filmu, a przede wszystkim teatru. Spotkanie poprowadził dziennikarz Andrzej Kurdziel.

Jerzy Trela urodził się i wychował we wsi Leńcze w powiecie wadowickim. Ukończył naukę w liceum plastycznym w Krakowie, po czym podjął studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie (ukończone w 1969). Był jednym ze współtwórców Krakowskiego Teatru Scena STU. W Krakowie również występował w Teatrze Rozmaitości, od 1969 do stycznia 2014 oraz w Teatrze Starym im. Heleny Modrzejewskiej, gdzie grał w wielu przedstawieniach wyreżyserowanych przez Konrada Swinarskiego. Stworzył wybitne kreacje aktorskie, m. in. W „Dziadach”, czy „Wyzwoleniu”. Oprócz ról repertuaru romantycznego zagrał również wiele ról komediowych i charakterystycznych. Przez całe swoje życie związany z Krakowem.

W latach 1984–1990 Trela był rektorem krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego. Obecnie pełni funkcję profesora tejże uczelni.  
Laureat Nagrody im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego w 1978 oraz dwukrotny laureat Nagrody im. Aleksandra Zelwerowicza – przyznawanej przez redakcję miesięcznika „Teatr” za sezon 1990/1991 i 1998/1999. W 1998 podczas III Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach odcisnął dłoń na Promenadzie Gwiazd. W tym samym roku ukazał się film dokumentalny o Jerzym Treli „Jest taki człowiek” w reżyserii Andrzeja Maja. Jak sam mówił o sobie aktorstwo nie było jego marzeniem od „zawsze”. W  szkole podstawowej  z j. polskiego groziła mu nawet dwója i nie znosił uczenia się wierszy na pamięć – żartuje, że to chyba za karę całe życie musi właśnie pamięciowo opanowywać teksty ról teatralnych i filmowych. Miłość do aktorstwa zrodziła się dopiero w szkole średniej, ale okoliczności sprawiły, że musiał iść do pracy, gdyż sytuacja finansowa nie pozwalała na rozpoczęcie studiów. Jak wspominał mama chciała, żeby podtrzymał tradycje rodzinne i został kolejarzem jak ojciec i dziadek, ale traf chciał, że zatrudnił się w Teatrze Lalkowym u państwa Jaraczów. Początkowo był na etacie plastyka, ale zdarzało mu się nierzadko zastępować innych aktorów i tak zaczęła się przygoda z aktorstwem,  z czasem przez duże „A”. Już pracował, kiedy zdawał do szkoły teatralnej, miał wówczas 23 lata. Aktor dzielił się z nami swoimi wspomnieniami zarówno z czasów dzieciństwa, szkolnych jak i późniejszych obejmujących pracę aktorską. Wspominał przyjaciół-aktorów, reżyserów z których wielu już niestety przekroczyło conradowską „smugę cienia”

Ze szczególną estymą wspominał Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego – reżyserów tworzących teatr posługujący się bardziej metaforą niż dosłownością, symbolem zamiast konkretu. Teatr - wielka miłość Jerzego Treli jak sam podkreśla w filmie bywał (Jego debiut filmowy to „Stawka większa niż życie”), a w teatrze był i stale jest, bo jak twierdzi „telewizja nigdy nie oddaje tego, co jest na żywo - ta energia, fluidy”. Należy jednak podkreślić, że poza teatrem stworzył wiele wspaniałych ról filmowych,  jak chociażby rola Chilona Chilonidesa w „Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza, w „Panu Tadeuszu”, „Aniele w szafie”, „Spokoju” czy „Matce królów”. Zapytany o swoje pierwsze wpomnienie z wiązane z Niepołomicami, opowiedział o występach na dziedzińcu Zamku Królewskiego będąc jeszcze studentem, a także o nagrywaniu płyty z muzyką do wierszy Jana Kochanowskiego w staniąteckim klasztorze. Na zakończenie spotkania mogliśmy wysłuchać fragmentu Wielkiej Improwizacji z „Dziadów” Adama Mickiewicza w wykonaniu naszego gościa, które dosłownie wbiło nas w krzesła. Kto chciał mógł również uzyskać autograf aktora, w Jego biografii napisanej przez  Beatę Guczalską. W podziękowaniu zaś za spotkanie, dyrektor Biblioteki Joanna Lebiest wręczyła naszemu gościowi akwarelę przedstawiającą Zamek Królewski w Niepołomicach.

Talent, kunszt aktorski – z jednym się ktoś rodzi, drugi wypracowuje latami z różnym skutkiem. W przypadku Treli zarówno jedno jak i drugie nie podlega dyskusji.

Jerzy Trela - wybitny aktor, mistrz słowa, a przy tym skromny człowiek z ogromnym poczuciem humoru i dystansem do siebie. Jak pisał nieżyjący już niestety Jerzy Bińczycki „Jurek to zwyczajność przy nadzwyczajności”.